Na kempingu w okolicach Te Anau spotykamy pare Nowozelandczykow, emerytow ktorzy ciekawie opowiadaja o swoich podrozach do Europy. Dzien wczesniej kempingowalismy obok Szwedow, ktorzy od 3 mies. podrozuja po Australii i Nowej Zelandii z 8-miesiecznym dzieckiem.
W NZ mozna kempingowac na wiele sposobow. Sa tzw. Holiday Park gdzie jest dostep do kuchni, lazienki, pralni i sali telewizyjnej (ceny 17-25NZD/os). Jest tez tansza mozliwosc - Conservation Campsites (5-7NZD/os) gdzie oprocz legalnego postoju na noc jest dostep do toalety. Plusem tych kempingow jest to, ze sa polozone w pieknych miejscach, czesto nad rzeka lub jeziorem ablo w glebokim lesie. To na takich kempingach spotkalismy ludzi chetnych na wieczorne rozmowy..
My spalismy tez czesto na dziko, w przydroznych miejscach piknikowych, na obrzezach lasu lub na publicznych parkingach razem z innymi "spiacymi autami", a co 2-3 dni szukalismy kempingu z prysznicem.
Jadac do Milford Sound warto wiedziec, ze po przekroczeniu tablicy Te Anau Downs nie da sie kupic paliwa ani zlapac zasiegu w telefonie. Poniewaz stad droga wiedzie przez gory, trzeba wczesniej zatankowac do pelna.